piątek, 8 lutego 2013

BIAŁA GODZINA

- Na co odkładasz kasę?
- A, wiesz... Na czarną godzinę...
Na powyższe pytanie w dzisiejszych czasach często pada właśnie taka odpowiedź. Kilkanaście godzin temu rozmawiałam z pewnym mądrym, młodym człowiekiem o odkładaniu pieniędzy. Dzięki niemu zrozumiałam pewną istotną sprawę. Otóż, nie jest warto odkładać jakichkolwiek sum pieniężnych na wspomnianą „czarną godzinę”. Robiąc to, zakładamy z góry, że w naszym życiu zdarzy się NA PEWNO (ba, na miliard procent!) coś złego. Kurczę, każdego z nas dopadają gorsze dni, każdy przeżywa katastrofy, końce świata, to całkiem normalne. Takie już właśnie jest to nasze porąbane życie. „Czarne godziny” dopadają każdego z nas i to w najmniej oczekiwanych momentach, ale może w końcu pora przestać o nich myśleć? Może czas coś zmienić? Zmieńmy swoje nastawienie, myślmy pozytywnie! No, może choć trochę bardziej pozytywnie, niż dotychczas... Zacznijmy odkładać kasę na „BIAŁE GODZINY”! 
OD DZIŚ NIE MA „CZARNYCH GODZIN”, SĄ TYLKO TE BIAŁE, KOLOROWE!
Tyramy codziennie, harujemy niekiedy bardziej, niż te maleńkie mróweczki – należy nam się COŚ od życia! Przestańmy się zamartwiać, myśleć o tym, że spotka nas coś złego. Spotka, owszem, ale czy nie lepiej byłoby zbierać i wkładać do skarpety (inne opcje: konto bankowe, słoik, karton) nawet drobne sumy na przyjemności? Spełniajmy swe marzenia, przeżyjmy COŚ w życiu i nie myślmy tylko o „czarnych” aspektach naszego losu. Życie jest do dupy – z tym też się zgodzę, ale może warto je choć trochę pokolorować? Jest też krótkie, nieprzewidywalne, więc kto wie, czy ten post nie będzie moim ostatnim?





Przypomnę jeszcze, iż nadal nazwać chcę syna swego Igor, a córkę zaś Brooke. Nie, Moi Mili, nie oglądam „Mody na sukces”, a doniesiono mi, iż w tymże tasiemcu jedna z bohaterek właśnie takie imię nosi. Polecam Waszej uwadze serial „One Tree Hill” („Pogoda na miłość”). Zwykły na pozór, amerykański serial, z którym dorastałam, czerpałam wiele mądrości i robię to nadal. Uważajcie, nieźle wciąga!
Inne imiona, to dla córek: Lucy, Maria, Zofia, a dla synów: Nathan, Filip i ewentualnie Jan, Stefan albo inny Mietek. Póki co nie mam komu wysłać walentynki. Chyba wyślę sama sobie. Che bello!
Jestem też na etapie poszukiwań dobrego psychiatry w Gorzowie. Podobno na leczenie nie jest jeszcze za późno. Ma ktoś namiary? :D
Pozdrawiam ciepło!

niedziela, 3 lutego 2013

MUSZTARDA


"Musztarda to coś więcej, niż dodatek do hot-dogów.
To nawet coś więcej niż zwykły pub w Koninie.
Musztarda to stan świadomości, drugi dom (...) " **
Tak więc właśnie miejsce to zasłużyło na swój osobisty post na naszym blogu.
Zagłębie pubowe tak też przez niektórych zwana jest cześć Zatorza obejmująca piwnice przybytku i oczywiście sławny parapet. Myślę,że pobliski fresh market i monopol na przeciwko mogłyby również uchodzić za najlepszych przyjaciół konińskich pubowiczów. Właśnie tam znajduje się to magiczne (Nie przesadzam!) miejsce.
Stosunkowo od niedawna mogę nazywać musztardę drugim domem. Wiem bardzo dobrze,że wielu od lat nosi w sercu sentyment do tych czterech kątów. Wchodzisz do środka i wiesz,że czas się zatrzymał. Wrażenie to mogę też sprawiać zegary wiszące na ścianach. Nie dajcie się nabrać temu co pokazują,nie działają.
Pomimo klimatycznej przestrzeni,zawsze dobrej muzyce i milionie innych atrakcji jakie zapewnia musztarda to ludzie są w niej najważniejsi. Przyznaje z ręką na sercu,nigdzie nie poznałam tylu tak fantastycznych ludzi co tam. A właściciele? Wojtek-"Kto cię tego nauczył?!" Kuba-"Świeczki się nie palą!". No nie pozostaje nic tylko kochać :)  Barmani? Znacie ich dobrze,zawsze Was wysłuchają,lepszej ekipy nie ma. Każdemu się marzy żeby stworzyć dream team za barem. Swoją droga ciekawe który duet jest najbardziej uwielbiany przez klientów. Muzyka? Zawsze najlepsza! Do śpiewana polecamy RHCP (nie znasz tekstu a i tak zaśpiewasz z resztą która jest w podobnym stanie upojenia co Ty) a na dzikie tańce folder Leslaw (dopiero przy tych kawałkach odkrywa się swój talent taneczny :D ). Człowiek przeżył tam taaaaak dzikie tańce,tradycyjnie na podłodze i trochę mniej konwencjonalnie na stole (na barze tańczyć się nie da a podejrzewam,że też bym spróbowała) Pomimo,że czasem to wszystko może wyglądać jak wielki chaos istnieją w mstr pewne systemy. System składania krzeseł i stołów,system mycia podłogi,system rozkładania/składania ogródka i najważniejsze system wyłączania wszystkiego z prądu i gaszenia świateł podczas wychodzenia (I tutaj pozdrowienia dla Kwiatka "listwa-czajnik-listwa-czajnik (...):D). Trzeba też wspomnieć o konkurencji,w tym miejscu pozdrowienia dla Kredensu,
Kotwica kochamy Cię.
Nie wiem ilu z Was czuje emocjonalny związek z tym miejscem a w zasadzie z tym co tam się dzieje,ale ja czasem szczerze tęsknie zwłaszcza za letnim ogródkowym sezonem pubowym i siedzeniem do 5 rano w gronie najwspanialszych,najwytrwalszych i często najdziwniejszych ludzi  i powracaniem dziennym autobusem do domu, by wieczorem znów powrócić na Chopina 18A.


Na pytanie- "Może piwo wieczorem?
Chce już do końca życia móc odpowiadać-"Musztarda o 20?"
A i tak jeśli chodzi o sprawy kulinarne to...lubię majonez.
 **Zaczerpnięte z opisu "reklamy" mstr to link: http://www.youtube.com/watch?v=txrL2ei7roE
Dobska